Archiwum październik 2003


paź 25 2003 Czy to serce jeszcze da radę ?
Komentarze: 2

No i stało się. Chciałem trochę zmienić mojego bloga i wystarczająco mocno na nim namieszałem. No ale jakoś przywróciłem go do stanu takiego jak mniejwięcej wyglądał na początku, wprowadziłem pare zmian, jedne są zauważalne od razu inne po czasie dopiero.
Co mógłbym napisać? Może znów coś o Żanecie, tak wiem piszę tylko o niej, ale to jest takie jedyne moje miejsce na świecie gdzie mogę powiedzieć co mi jest co czuję i jak obieram otaczający mnie świat. Żanety nie widziałem już 22 dni, to tak wiele czasu to wydaje mi się takie dziwne, takie SMUTNE :( Teraz jeszcze jestem chory, nie mam jak z nią się spotkać. Tylko ze wcześniej było tyle okazji tak wiele momentów, nawet jak brało się pod uwagę ten dzień wolny, (dzień edukacji narodowej) myślałem sobie, hmmmmm będę się z nią widział w niedzielę, a pózniej jeszczew poniedziałek albo we wtorek i będzie cudnie, no cóż tak to się stało że była chora, chciałem ją odwiedzić ale nie pozwoliła mi....... Czasem sobie myślę ile w tym wszystkim jest sensu? Jak długo będę się z tym zmagał i walczył o nią? Co z tego że z nia jestem? Przez te wszystkie przeciwności czuję że ją tracę i oddalamy się od siebie i oddalamy aż kiedyś dojdzie do tego felernego dnia kiedy to się skończy, kiedys już nic nie pozostanie, kiedy wszystko to co jeszcze teraz ma dla mnie sens zostanie go pozbawione. Że tym razem uda mi się akcja ż żyletkami...... Aż się boję pomyśleć że tak mogłby się kiedys stać. Nie jestem tchórzem i staram się aby jej nie stracić, niestety co ja sam mogę zrobić? Praktycznie nic, jestem bezradny, jeśli ten związek ma mieć jeszcze jakiś sens to ma on tylko wtedy rację bytu gdy obojgu nam będzie zależeć na nim. Czasem tak bardzo mi się chce płakać tak bardzo chcę aby moje łzy mi w smutku ulżyły. Tylko gdzie się ukryć gdzie mógłbym się spokojnie i bez wstydu wypłakać? w domu zawsze ktoś jest, pokój mam z bratem i to jeszcze nie zamykany na klucz. Własnie "KLUCZ" co jest kluczem do jej serca co by spowodowało że jej uczucie odżyje że nie będę dla niej tylko nudną istotą ludzką. Bardzo bym chciał, no właśnie co bym mógł chcieć?....... Chciałbym być przy niej i poczuć jej ciepło na pewno przez to dałaby mi tak wiele szczęścia jak nikt inny nie jest mi w stanie tego zapewnić. Żaneta daj mi troche siebie a ja dzięki temu znajdę sens w całym mym życiu, we wszystkim tym co jest dla mnie ważne. Jestem na tym świecie po to by być dla ciebie.

piorun : :
paź 22 2003 ZnóFFFFFF to czuję ............
Komentarze: 2

Tak się zastanawiałem że chyba ten blog powinien nazywać się inaczej. Dlaczego? bo piszę w nim cały czas wszystko to co jest smutne....... Czy ja jeszcze potrafię cieszyć się życiem? Myślę że będzie to dla mnie ciężkie póki nie poprawi mi się sytuacja w związku... jaka jest prawda? Taka że cały czas o niej myślę, staram się wykombionować jakieś fakty które spowodują że zwróci na mnie uwagę. Jak to mi KaRo napisała na GG cieżkie jest w dzisiejszych czasach życie zycie wrażliwych ludzi jest prze**bane :(((( I ma rację.
Żaneta pewnie nigdy tego nie będziesz czytać, ale chce abyś wiedziała że to co do ciebie czuję to czysta jak łza MIŁOŚĆ, nigdy wcześniej nie czułem do żadnej innej dziewczyny tego co do ciebie. Przecież staram się robić tak jak ty, staram się być wogec ciebie fair. Spróbuj to kiedyś docenić, naprawde nie jest mi łatwo żyć tak jak teraz. Każdy człowiek ma jakieś granice wy3małości, ja naprawde je bardzo naginam dla ciebie, dlaczego? bo cię kocham i jestem ci w stanie naprawde WSZYSTKO wybaczyć. Doceń to co robię.....może w twoim odczuciu nic nie robie takiego ale jak się NAPRAWDE STARAM niestesty praktycznie BEZ REZULTATÓW. Zwiazek dwojga ludzi polega głównie na tym że obojgu zależy na tym aby być ze sobą, aby się spotykać, aby kochać się tak mocno, aby być szczęśliwym. Prosze jeśli mnie nie kochasz to mi to otwarcie powiedz, chcę abyś była szczera wobec mnie. Ehhh po co ja to piszę i tak to jest pisane w miejscu do którego nigdy pewnie nie zajrzysz.
Ten blog to moje prywatne i głębokie myśli, przeczyta to ktoś? nie dbam o to i tak to co czuję nie są w stanie te słowa wyrazić. Każde me tchnienie, kazdy ruch traci dla mnie poprostu sens gdy mi jej tak bardzo brak........... :(

piorun : :
paź 21 2003 Co czuję? Co myślę? Jak funkcjonuję?
Komentarze: 4

Szkoda mi życia, szkodam i tego wszystkiego co powoduje że moje samopoczucie podupada.
Znów miałem ten sen w którym to zrobiłem i swe życie zakończyłem. Mam ostatnio tak wiele momentów kiedy to czuję się naprawde samotnie, jestem z Żanetą a mimo to wygląda to tak jak bym z nią nie był, nie wiem co ona ma na celu dalej robić z tym związkiem, cały czas mam w pamięci te przepiękne chwile kiedy to obojgu nam zależało na sobie, może i teraz też tak jest, ale dlaczego ja tego nie widzę? dlaczego czuję że ona stała się wobec mnie obojętna i cokowiek bym nie zrobił to nigdy nie mogę osiągnać zamierzonego celu, zawsze wydaje mi się że postępuję właściwie, nie wiem jak mam postępować abym poczuł że przez te moje postępowanie jej na mnie zależy że cieszy się na mój widok, że chce jaknajwiecej czasu spędzać ze mną. Trudno mi ocenić w takiej sytacji jaka jest co się z nią dzieje, wiem mówi mi że wszystko jest ok. ale czy na pewno? Czy na pewno jest ok jesli ja czuję że coś jest nie tak? Wiem że Żaneta mnie kocha bo mi to powiedziała nie raz w odpowiedzi na moje identyczne słowa, tylko samo słowo to (mimo iż również jest ważne) nie jest wszystkim? Chciałbym ją zobaczyć, usłyszeć jej głos, być przy niej, chciałbym aby mi kiedyś powiedziała "może wpadniesz do mnie?" żeby mi powiedziała TAK OD SIEBIE "kocham cię". Czy moje serce potrafi wy3mać brak tego? Nie sądze aby to było tak że w nieskończoność się tak będzie działo, chciałbym aby zauważyła że te uczucia są dla mnie ważne, że tego potrzebuję jak kwiat wody lub istota żyjąca powietrza. GDy tego nie o3muję to trudno mi racjonalnie myśleć, trudno mi uwierzyć w to co się dzieje wokół mnie, ona się dziwi dlaczego mam czasem różne dołujące opisy? Przecież gdybym nie miał powodów by je dawać to by ich nie było, staram się być mocny, staram się być twardy, ale czy można tak w nieskończoność? NA PEWNO NIE. Me serce ma dwa wyjścia, albo wpaść do lawy i odżyć na nowo i z większą jeszcze siłą kochać albo w skrajnie drugim i co najważniejsze gorszym przypadku, ma zostać zamrożone w wiecznej zmarzliwnie nieczułości, żalu smutku i upadku. To jak się stanie zależy od niej od tego czy zechce się na tyle poświęcić dla mnie i zniemić swoje nastawienie do mnie. Trudno mi się otrząsnąć po tym jak ją skrzywdziłem i nie mam sił żeby się z tego pozbierać, nie mam sił przynajmniej do czasu gdy ona nie zechce mnie zrozumieć i wybaczyć mi to co zrobiłem.....chciałbym wiedzieć to że jej na mnie zależy, nie żebym przez to co mówię wyszedł na egoistę, chcę poprostu o3mać to czego już tak dawno nie o3małem :((((

piorun : :
paź 09 2003 Notka Refleksyjna
Komentarze: 0

"Jak by to było gdyby mnie nie było" to urywek jakiegoś kawałka hip - hopowego.  Że się na HH nie znam i nie słucham (tak mi tylko przeleciało to przypadkiem) to nie mówię jakiego wykonawcy i tutułu. Już kiedyś zastanawiałem się jak by to było gdyby mnie nie było? Pewnie świat byłby taki sam jak jest teraz, byłoby tylko o jednego człowieka mniej. Ludzie którzy by mnie nie poznali nigdy też pewnie nie zmieniłoby się ich życie. Zastanawia mnie to czy np. Żaneta teraz była z kimś innym. Wiem że to wszystko jest jakieś dziwne, może i też głupie. Czasem czuję ze jestem temu światu równie potrzebny co niezauważalny kamień, kamień który gdzieś tam sobie leży, od czasu do czasu jest przez kogoś (nieświadomie) kopany i w pewnym momencie potoczyłem się gdzieś dalej gdzieś gdzie ludzie nie przechodzą, lezę sobie tam, czy zima czy lato ja leżę wciąż w tym samym miejscu, zapomniany, brudny i zimny.

Bardzo staram się aby z Żanetą było ok, aby była ze mną szcześliwa. Wiem że mnie kocha, wiem ze czuje do mnie wiele, tylko że czasem bardzo potrzebuję jej słów otuchy, w tych trudnych chwilach gdy myślę że już nic się nie da zrobić chciałbym aby powiedziała mi coś co by mi pomogło uwierzyć w siebie. Tak wiele czasu poswiecam na rozmyślanie o niej tak wiele energii na to poświecam, dla niej jednak warto dla niej jestem w stanie zrobić wszystko. Nigdy nie potrafiłbym jej czegoś odmówić bądź zabronić, zawsze staram się z nią zgadzać i nie wchodzić w konflikty. Chicałbym aby moje starania były zauważone choć w małym stopniu. Gdy raz na jakiś czas mówi mi jakieś miłe słowa to cieszę się jak małe dziecko spragnione chleba którego nie widziało od miesięcy. Tak daleko od siebie mieszkamy, widzimy się czasem tak rzadko ze nawet raz na 3 tygodnie, nie narzekam że odległość jest jakąś przeszkodą, dla niej warto jechać taki kawał, mogłby czasem to jednak ona powiedzieć weź przyjedz do mnie, zawsze to ja się o to pytam i już mi głupio już mam dość tego, wyaje mi się że się narzucam. Do tego wszystkiego często dzieje się tak że ona mówi mi że nie może się spotkać bo coś się dzieje co wypada nam. Tak wiem ufam jej wierze jej ale to że dzieje się tak często to nie raz spowodowało że mą głowę zaczęły zaprzątać różne myśli. Najlepsza to chyba ta że jestem tak brzydki że trzeba mnie oglądać z zachowaniem pewnych ograniczeń. Ja już sam nie wiem, na początku to tak bardzo jej zalezało wiem ze teraz tez jej zależy. Mi zależy na niej a jej na mnie. Czy spotkania naprawde mogą byc wielką trudnościa? Tego widocznie nikt nie jest w stanie chyba powiedzieć.............

piorun : :
paź 08 2003 Moja Pierwsza Notka
Komentarze: 3

Pierwszą notkę tego bloga chciałem rozpocząć w jakimś nazdwyczaj doskonałym stylu, jednak mi się to nie udało poniewaz w mej głowe panuje swoista pustka. Każdy z ludzi ma taki moment w życiu ze pragnie tego aby go zauważono aby jego słowa i mysli mogli zoibaczyć inni, właśnie w tym momencie ja takie coś czuję i postanowiłem że jak na dobry poczatek dobrym miejscem na to będzie własnie ten mój blog. Może moje życie nie nalezy do takich rozrywkowych jak innych ludzi ale za to wiele czasu poświęcam na rozmyslanie o całym otacząjącym mnie świecie i o tym w jaki sposób jest postrzegany przeze mnie i jak mógłby być postrzegany. Jeśli już mowa o mnie to wart by coś o sobie napisać, no więc tak: Mam na imię Bartek, mam 19 lat, jestem uczniem ostatniej klasy technikum Ekonomicznego w Gliwicach (ale mieszkam w Zabrzu, mieście obok). Moje główne zainteresowania to komputery, parapsychologia (ostatnio już niestety coraz mniej na to mam czasu) no i bankowość. Wiem że to ostanie zainteresowanie może nie nalezy do jakichś nadzwyczjnie ciekawych, no ale w końcu każdy ma jakieś tam swoje zainteresowania i jeśli to sprawia mu przyjemność to co w tym złego. Mam nadzieję że jeśli ktoś to przeczyta to również mnie w tej kwestii poprze.

Co do sfery mojego życia prywatnego to nie mam za wielu znajomych ale ci którzy są, są naprawde warci znajomości i przyjaźni. Chodzę też z dziewczyną ktorej na imię ŻANETA. Bardzo ją kocham i światam poza nią nie widze. Moje zycie kiedyś było naprawde fatalne i mimo iż teraz też czasem nie jest za dobrze to ciesze się ze wogóle tak mi się układa. W gruncie rzeczy to mi niczego nie brakuje, no moze poza tym że urody jestem średniej i nie zawsze z tego powodu byłem akceptowany przez innych ludzi. Jeśli mowa o moim wyglądzie i o tym jak ja siebie postrzegam to poprostu "akceptuję siebie takim jakim jestem" to że mam takie o sobie zdanie to wielka w tym zasługa Żanety która pomogła mi w uwierzyć w siebie i własne siły. Myślę że jak na razie to tyle notki wystarczy. Aha kiedyś juz prowadziłem jednego bloga ale z faktu że nie wychodziło mi to, to pozostawiłem go i teraz zaczynam od nowa, mam nadzieję ze mi lepiej pójdzie niż wtedy. Chicałem jeszcze dodać że uwielbiam pisać czasem bardzo przydługawe notki, no ale to chyba nie zmieni na negatywne, nastawienia ludzi którzy tego bloga będą czytać.

piorun : :