Archiwum 21 października 2003


paź 21 2003 Co czuję? Co myślę? Jak funkcjonuję?
Komentarze: 4

Szkoda mi życia, szkodam i tego wszystkiego co powoduje że moje samopoczucie podupada.
Znów miałem ten sen w którym to zrobiłem i swe życie zakończyłem. Mam ostatnio tak wiele momentów kiedy to czuję się naprawde samotnie, jestem z Żanetą a mimo to wygląda to tak jak bym z nią nie był, nie wiem co ona ma na celu dalej robić z tym związkiem, cały czas mam w pamięci te przepiękne chwile kiedy to obojgu nam zależało na sobie, może i teraz też tak jest, ale dlaczego ja tego nie widzę? dlaczego czuję że ona stała się wobec mnie obojętna i cokowiek bym nie zrobił to nigdy nie mogę osiągnać zamierzonego celu, zawsze wydaje mi się że postępuję właściwie, nie wiem jak mam postępować abym poczuł że przez te moje postępowanie jej na mnie zależy że cieszy się na mój widok, że chce jaknajwiecej czasu spędzać ze mną. Trudno mi ocenić w takiej sytacji jaka jest co się z nią dzieje, wiem mówi mi że wszystko jest ok. ale czy na pewno? Czy na pewno jest ok jesli ja czuję że coś jest nie tak? Wiem że Żaneta mnie kocha bo mi to powiedziała nie raz w odpowiedzi na moje identyczne słowa, tylko samo słowo to (mimo iż również jest ważne) nie jest wszystkim? Chciałbym ją zobaczyć, usłyszeć jej głos, być przy niej, chciałbym aby mi kiedyś powiedziała "może wpadniesz do mnie?" żeby mi powiedziała TAK OD SIEBIE "kocham cię". Czy moje serce potrafi wy3mać brak tego? Nie sądze aby to było tak że w nieskończoność się tak będzie działo, chciałbym aby zauważyła że te uczucia są dla mnie ważne, że tego potrzebuję jak kwiat wody lub istota żyjąca powietrza. GDy tego nie o3muję to trudno mi racjonalnie myśleć, trudno mi uwierzyć w to co się dzieje wokół mnie, ona się dziwi dlaczego mam czasem różne dołujące opisy? Przecież gdybym nie miał powodów by je dawać to by ich nie było, staram się być mocny, staram się być twardy, ale czy można tak w nieskończoność? NA PEWNO NIE. Me serce ma dwa wyjścia, albo wpaść do lawy i odżyć na nowo i z większą jeszcze siłą kochać albo w skrajnie drugim i co najważniejsze gorszym przypadku, ma zostać zamrożone w wiecznej zmarzliwnie nieczułości, żalu smutku i upadku. To jak się stanie zależy od niej od tego czy zechce się na tyle poświęcić dla mnie i zniemić swoje nastawienie do mnie. Trudno mi się otrząsnąć po tym jak ją skrzywdziłem i nie mam sił żeby się z tego pozbierać, nie mam sił przynajmniej do czasu gdy ona nie zechce mnie zrozumieć i wybaczyć mi to co zrobiłem.....chciałbym wiedzieć to że jej na mnie zależy, nie żebym przez to co mówię wyszedł na egoistę, chcę poprostu o3mać to czego już tak dawno nie o3małem :((((

piorun : :