Archiwum listopad 2003


lis 12 2003 REFLECTIONs
Komentarze: 4

Jestem teraz w szkole. Nudzę się na kolejnych inromatykach, cały czas myślę o Żanecie i o tym jak by było cudownie ją zobaczyc. Mam jej zdjęcie i kiedy tylko mi jej bardzo brak to na nie spoglądam, jednak zdjęcie nie da mi tego co może mi dać z nią spotkanie, teraz moge popatrzeć tylko na nią, mogę widzieć i pamiętać jak ona wygląda ale nic poza tym. Nie zobaczę przez nie jak się uśmiecha, nie poczuję jej dotyku, nie potrafię przez samo zdjęcie z nia porozmawiać, pocałować ją. Mogę tylko na nią patrzeć i myśleć jak bardzo mi jej brakuje jak bardzo bym chciał być obok niej. Teraz muszę czekać jeszcze niecałe 2 tygodnie, nie wiem co mi po tych 2 tygodniach odpowie, powiedziała że musi ułożyć sobie wszystko i znaleźć dla mnie czas. Tylko to silne uczucie jakim ją darzę i nadzieja na to że wreszcie ją zobaczę 3mają mnie jakoś. W domu mam jak zwykle przejeb, nie wiem co mam robić jak mysleć, wszystko wydaje mi się takie puste i bez sensu, wszystko jest szare i bez wyrazu. Tak bardzo bym chciał ją przytulić i poczuć że komus na tym świecie jestem potrzebny że jeszcze nie wszystko w moim życiu stracone że warto jeszcze dla kogoś żyć. Tylko ona jest mym szczęściem i energią do życia. Chciałbym aby powiedziała mi od siebie tak poprostu że coś do mnie czuje że jej zależy. Tak wiem tak jest ale człowiek jest taką istotą że czasem potrzzebuje być w czymś co jakiś czas utwierdzany a jeśli chodzi o uczucie jakim jest miłość powinno być to stosowane. Ja naprawdę nie chcę jej do niczego zmuszać, staram się zawsze dostosować do tego jak ona chce. Ok nie widzimy się.... rozumię ale niech mi pokaże że przez taki wielki okres czasu kiedy się nie widujemy że jej uczucie nie wygasło że wciąż mnie kocha, bo jeśli tak się nie dzieje to naturalnym stanem rzeczy jest to iż zaczynam popadać w wątpliwość. Nie chciałbym jej tymi słowami zranić tego co do mnie czuję, chcałbym tylko nimi przedstawić w jaki sposób ja to postrzegam i jak odbieram jej zachowania, chyba zasługuję też na coś jeśli ja jestem wobec niej wyrozumiały i nie widujemy się, jest mi z tego powodu ciężko ale nie poddam się. Żaneta nie wiem czy to przeczytasz czy nie ale jeśli będziesz to czytać to chciałbym abyś wiedziała że mi bardzo na tobie zależy i chciałbym abyś pokazała mi że wciąż ci zależy że ten związek nie idzie w złą stronę że nie mam się czego obawiać. Prosze powiedz tak czasem od siebie KOCHAM CIĘ. Czy to tak wiele ?....

piorun : :
lis 09 2003 Trudne 2 tygodnie
Komentarze: 3

2 tygodnie to tak wiele czasu tak wiele może się zdarzyć tak wiele myśli przelatuje ludziom przez głowy, tak wiele decyzji człowiek podejmuje. 2 togodnie to właśnie tyle czasu Żaneta potrzebuje na przemyślenie naszego związku. Jaką decyzję podejmie? Tego nie wie chyba nawet Bóg. Cały czas się trzęsę ze strachu, cały czas myślę co mi powie. Boję się że po ostanich wydarzeniach już nigdy nie będzie tak jak przed nimi, że straciłem ją. Nie wiem dlaczego ale mam przeczucie że ona ma przeze mnie takiego wielkiego doła że bije się z myślami. Nigdy chyba nie zgłębię tego co ona czuje co myśli, tak trudno mi jest się od niej dowiedzieć co jej jest. Tak bardzo mi na niej zależy, tak bardzo chciałbym być dobrym człowiekiem ale nie jestem nim. Staram się jak mogę, ale czy staraniem się można nazwać rozmowy przez GG? Nie potrafie powiedzieć co jest dla niej dobre, czy to że się nie widzimy to jest lżejszym dla niej...... nie wiem jakiego słowa tu użyć. Ja cały czas siedzę w koncie mojego pokoju, myślę i myślę jak mam postąpić jak bardzo ubolewam nad tym co się dzieje wokół mnie, jak mnie rodzina poniża, jak nie potrafie znależć się w tym świecie. Chicałbym uciec, uciec gdzieś daleko tam gdzie nikogo by nie było, aby moje krzywdzące czyny nikogo nie zdołały dosięgnąć, czy wtedy świat byłby szcześliwszym? Nie wiem, ale wiem że ulżyłbym ciepienia tym którzy przez moją osobę tak bardzo cierpią. Wszechświat jest tak wielki dlaczego ja się w nim znalazłem? Czy miejsce w ktorym żyję, jestem jest miejscem wyznaczonym mi z góry przez los?
Jak by to było gdyby mnie nie było, co by pozostało a co by się zmieniło?
KOCHMA CIĘ ŻANETA tak bardzo tak mocne jest to uczucie. Jeśli tak źle spelniam swój obiwiązek chłopaka to czy nie powinienem się o tym dowiedzieć? Nie chcę aby wyszło tak że to wymuyszam w tobie że niby nie chcę z tobą być i tak piszę. Piszę tak ponieważ odnoszę wrażnenie że przeze mnie się źle czujesz że cię dołuję. Jesli tak nie jest to mogłabyś mi pokazać to, mogłabyś powiedzieć. "Nie, Bartek jestem z tobą szcześliwa" dzięki temu wiedziałbym że się ze mną nie męczysz, że ten związek ma sens i warto czekać warto myśleć o tobie, warto cię kochać. To że cię kocham to jest oczywiste i przejrzyste jak kropla rosy spływająca z porannego źdźbła trawy. Chciałbym wiedzieć czy ty tobie też zależy. Wiem że potrzebujesz czasu i mam nadzieję razem ten trudny okres przetrwamy.
Prawdę mówiąc nie widzieliśmy się już (wraz z dzisiejszym) 37 dni. 37 pustych szarych bez wyrazu dni, jedank też 37 pełnych nadzieji uczucia dni. Każdy dzień bez ciebie był dla mnie wielką próbą. Nie wiem czy sytajcja w której jesteśmy razem jaka jest odpowiada ci. Chicałbym ci powiedzieć tylko że nie dałbym chyba być twoim tylko internetowym chłopakiem.
Chciałbym być przy tobie chciałbym cię przytuliuć. Powiedz mi prosze to dla mnie bardzo ważne "Czy ty nie odczuwasz potrzeby bliskości ze mną?"
Zależy mi na tym świcie na dwóch elementach życia:
1. Na tobie
2. Na twoim szcześciu
Więcej od tego i tak już beznadziejnego świata nie oczekuję.
Gdy widzę wszędzie te pary ludzi trzymające się za recę i idące usmiechając się to tak bardzo myślę czy kiedyś będzie tak z nami? .........

piorun : :
lis 03 2003 Kolejna taka podobna notka :-(
Komentarze: 4

Jak wiele się na tym świecie dzieje...... Jak bardzo człowiek musi być bardzo cierpliwy aby zaznać szczęścia. Tak wiem ona pisze mi że mnie kocha, a zależy jej na mnie? Nie wiem sam bo nie chce się spotkać. Ona ma bardzio wiele obowiązków, ale przecież czy związek to nie jest też obowiązek? Jeśli chciała ze mną być to dlaczego nie wzięła tego pod uwagę? Dlaczego nie ma dla mnie czasu? Gdyby kochała to by chciała zobaczyć te ukochaną osobę... ok to ostatnie słowo to było przegięcie z mojej strony :(. Brak mi jej brak mi jej bliskości. CO Z TEGO ŻE MAM DZIEWCZYNĘ KTÓRA BARDZO KOCHMA JEŚLI NIE MOGĘ JEJ ZOBACZYĆ :((((((((
Trudno mi określić co się stanie teraz jak nie będę ją mógł w weekend zobaczyć, przecież ja zwariuję, już mi w sumie odwala bo jeszcze nigdy nie byłem taki spokojny i opanowany w takiej kryzysowej sytuacji. Boję się o siebie boję się że mógłbym podjąć jakąś głupią decyzję której mógłbym później bardzo żałować, a wszystko to przez to że człowiek ma zawsze w sobie we wszystkim jakieś granice i po to one są aby nie naruszać i by wiedzieć kiedy przestać. Dni bez niej są dla mnie takie puste, nie wiem co mam ze sobą robić, już nawet uczyć się nie umię..... Kocham ją bardziej niż ona jest sobie to wyobrazić i to widać ona nawet chyba nie wie jak bardzo jak mocno darzę ją tym uczuciem. Co ja mam zrobić? Przecież nie zacznę na nią coś mówić że źle robi bo ja ją do niczego nie chcę zmuszać a tymbardziej do spotkań, może ona mi chce coś powiedzieć a nie wie jak :((( boję się aby tak się nie stało.
Wiem że nie powinienem był mówić o moich eX zwiazkach ale tam było to samo, mówiła mi że nie ma czasu się spotkać bo się musi uczyć aż kiedyś powiedziała mi że to koniec, jak ja się fatalnie czułem, byłem tak długo przez nią zwodzony, powiedziała mi że nie chciała mnie dłużej męczyć że nie zbyt dobrze się z tym czuła że miałem przez nią doły. Wiem tak naprawdę że mnie nie kochała już bo jak by kochała to by tak nie postąpiła bez względu na wszystko. Boję się że z Żanetą mogłoby byc to samo, że również mógłbym ją w ten sposób stracić, gdyby tak się stało to ja nie wiem co by się stało z moim życiem. Dlaczego kiedyś było inaczej? dlaczego bez problemu potrafiła powiedzieć Kocham cię dlaczego chciała się spotkać i nie był to żaden problem? (no ok były wakacje i w cholere wolnego czasu). Gdzie ta Żaneta się pojawiła, ostatnio z nią rozmawiałem i stwierdziła że się nic nie zmieniło ale ja zauważyłem zmiany, dość często kłucimy się na tym besensownym GG cały czas mamy różnice zdań, ja staram się z nia zgadzać ale ona ze mną się nie chce. Ile jeszcze czasu tak będzie? Ja nie jestem jakims pier... egoistą bo zawsze zależy mi na niej, na jej szczęściu na tym aby to ona była szczęśliwa i dlatego zgadzam się na wszystko co ona CHCE. Zgadzam się z tym że nie zobacyzmy się bo ona coś ma do zrobienia, zgadzam się na to by u3mywać tylko ten bezsenswowny kontakt virtualny. Przecież związek nie polega na rozmowach przez GG, zwiazek polega też choć nie w 100% na spotkaniach na wzajemnej bliskości. Ja wiem że jestem brzydki że na mnie trzeba patrzeć z ograniczeniami czasowymi ale chyba nie do przesady? Wiem to co mówie jest bez sensu ale co ja mam sobie myśleć w takiej sytuacji?
Ja nie mam żadnej możliwości pokazać jej jak bardzo ją kocham i jak mi na niej zależy, przecież tylko w ten sposób mógłbym jakoś to uczucie w niej u3mać, wiem że może robiłem wiele błędów ale przecież jestem człowiekiem, nie jestem idealny ale ja się dla niej staram, tylko że jak ja mam to robić tylko przez GG. Boję się żebym to ja się sam nie poddał, powiedziałem sobie że się nie poddam, nie tym razem, że będę o nią walczyć no ale każda bitwa się kiedyś kończy i mam nadzieję że dotrwam do jej konca i zwyciężę a nie przegram lub też ucieknę z jej pola w czasie walki. Dla Żanety czuję sens istnienia, nie wiem co by się stało gdyby mi jej zabrakło :~(

piorun : :